Przejdź do głównej zawartości

Posty

Za stara

Minął dzień moich kolejnych urodzin. Siostra po raz pierwszy zapomniała. Czekałam do północy. Próbuję zdusić w zarodku łzy. "Jesteś za stara na torta" - słowa mojej matki, która olała moje wczorajsze święto. To nic. Mam przecież większy problem niż jakieś ciastko. Wciąż mam ściśnięte gardło na samą myśl, a myślę non stop. Nie potrafię odkleić się od tematu. Przylgnął do mnie jak cień, który niedługo będę mogła zobaczyć na ulicy. W sumie to chyba tyle. PS. Siostra miała odwagę przyznać, że zapomniała. Bardzo doceniam szczerość.
Najnowsze posty

Inna trasa

Wróciłaś i dotykasz mnie słowami jak nikt inny. Wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie, Twoje oczy i moją pierwszą myśl na Twój widok. Jestem sentymentalna. Gdybym miała Cię dookreślić, to widzę Cię jako nietuzinkową, oryginalną, wyjątkową i magnetyczną osobę. Kogoś, po kim dziury nie da się załatać. Zawsze powtarzam, że niektórych ludzi nie da się zastąpić. Ty właśnie należysz do takich osób. Dziś jest piątek kolejnego tygodnia, miesiąca, roku z mojego prawie czterdziestoletniego życia. Życia, które przespałam, przewegetowałam. Już nie chcę tego robić. Czas pożegnać niektórych ludzi. Tych, co ciągną w dół. Tych, co odbierają energię. I w końcu tych, którzy uważają, że jeśli się zmieniasz, to gubisz się na swojej drodze. Nigdzie się nie zgubiłam. Po prostu zmieniłam trasę. Usłyszałam również, że jeśli osiągnę w terapii pewien pułap, zamierzony cel, to moje zachowanie wróci do normy. Moje zachowanie do niczego nie wróci, a już na pewno nie do jakiejś normy. Poza tym co to niby jest ta

Pożegnania

Niektórych ludzi sami żegnamy, inni żegnają nas. Wszystko z różnych przyczyn. Nie da się kochać wszystkich. Terapia nauczyła mnie, że nie należy bać się pożegnań z różnymi osobami. Ludzie przychodzą i odchodzą, pełnią jakąś rolę w naszym życiu. Nie wszystkim będą się podobać nasze zmiany. Terapia nauczyła mnie też, że nie chcę tkwić w byle jakich relacjach, w takich, w których np. sama się męczę. Tylko dziecko chce być lubiane przez wszystkich. Czas płynie nieubłaganie szybko, mimo, że rok dopiero się zaczął. Robi się dla mnie za jasno. Jest wiosna. Nie zdążę się odwrócić, a przyjdzie lato. Lato, którego nienawidzę. Z utęsknieniem czekam na wrzesień. Mam nadzieję, że przyjdą następne zmiany. Może lepsze jutro. Nie jestem w stanie realizować planów i celów, które założyłam sobie na ten rok. I raczej nie zdążę się już dogonić, zaległości są zbyt duże. Uczucie pustki i brak możliwości płaczu wciąż mi towarzyszy. Do tego mam wrażenie, że się zatrzymałam sama w sobie. Niedawno przypomniało

2024r.

Nowy, 2024r. Wracam do miejsca, do którego tak bardzo chciałam wrócić - do gabinetu. Wyprosiłam, wybłagałam, wymodliłam i wypłakałam sobie u Boga to, czego tak bardzo potrzebowałam, czyli terapii w formie gabinetowej. Wyprosiłam sobie nawet miasto. Jestem wdzięczna. Pierwsze spotkanie terapeutyczne w tej formie odbyło się właśnie dziś. Zupełnie inaczej pracuje mi się w ten sposób. Zdecydowanie dużo lepiej. Nie ma porównania. No i to miejsce - drugi dom :) Środo, czekam na ciebie w każdym tygodniu. Odzyskam siebie. Wierzę w to. Jestem uparta. Myślałam, że rozpocznę rok od czytania książki za książką, od pisania recenzji za recenzją, ale coś chce żeby było inaczej. Czuję się zawiedziona sama sobą.  Wciąż walczę. Ta ciągła walka mnie męczy.  Usłyszałam dziś od jednej z ważnych dla mnie osób, że schudłam. Aż tak bardzo to widać? Bo ja nie widzę. Zwalniam tempo. Dla własnego dobra. Myślałam, że w najbliższym czasie zrobię 10 dużych kroków, a jak przyszło co do czego to nie jestem już pewna

Niezwykły rok

Kończy się bardzo ważny dla mnie rok. Bardzo intensywny, trudny czas. Podczas tego roku wydarzyło się ogrom rzeczy. Tych złych i tych pięknych. Wszystkie coś znaczą, wszystkie po coś są. Tempo zdarzeń było szalenie szybkie. Czasem gdzieś się zatrzymywałam, czasem cofałam. Niektóre momenty chciałabym przeżyć jeszcze raz, ale to niewykonalne. Do piosenki czy starego wiersza zawsze można wrócić, ale do minionych przeżyć już nie. Ten rok dał mi wiele stanów chorobowych, ale dzięki temu zadziały się przepiękne rzeczy, które prowadzą do jakiegoś rodzaju zdrowienia? Rok zaczął się od śmierci i śmiercią kończy. W 2023r. weszłam na terapeutyczną ścieżkę. Nie żałuję podjętej decyzji. Podczas podróży po odzyskanie samej siebie natrafiałam na wiele nowych dróg, ścieżek, nowych drzwi, które mogłam otworzyć. Dziękuję siostrze, że pokazała mi drzwi, które mnie uratowały. Nie tylko pokazała, ale namówiła bym zapukała do nich i weszła do środka. Ostatnio bardzo mnie wkurzasz, ale będę ci wdzięczna do k

Monika [*]

Środa, 29. listopada. Dzwoni telefon, cieszę się, że po kilku miesiącach dzwoni do mnie koleżanka. Ale to nie Monika. To jej mąż. Nie wierzę. Wiem, że chorowała. To wszystko za szybko się stało. Mówiła, że jak pozbiera się po diagnozie to zadzwoni. Ale nie zadzwoniła. Czekałam. Czasem pisałam. Czekałam. I w końcu kiedy zobaczyłam, że dzwoni strasznie się ucieszyłam, krzyknęłam do M - Monika dzwoni! Ale to nie była ona. I już nigdy nie będzie. Kochała góry, konie, jeździła na nich, nawet miała swojego. Miała suczkę Fibi, z którą kochała chodzić na długie spacery do lasu. Latem chodziła na truskawki, śmiała się mimo problemów, gotowała, piekła, miała otwarty dom, ciągle ktoś tam przychodził, przyjeźdżał. Wszędzie było jej pełno. Miała wypełniony po brzegi każdy dzień, od rana do wieczora. Już nigdy do niej nie pojadę, nie zrobimy sobie wieczorem domowego spa, nie usiądziemy na balkonie z kieliszkiem wina, nie zjemy razem śniadania, nie porozmawiamy. Już nigdy więcej jej nie zobaczę. Kied

Emocje niepokoncertowe

Koniec listopada. Wielkimi krokami zbliża się koniec roku. Przepięknego choć bardzo trudnego roku. Co tu się wydarzyło?! Miałam umrzeć, a dostałam TAKIE koło ratunkowe, którego tak pragnęłam, którego potrzebowałam. Tylko nie spodziewałam się, że dostanę je w takiej formie. To chyba najpiękniejszy rok w moim życiu. A może tylko tak mi się wydaje. Może poprzednie też były tymi najpiękniejszymi? Jest przecież piękna historia miłosna z moim mężem, M, która wydarzyła się kilka lat wcześniej. Która wciąż się wydarza. Ale ten rok z pewnością jest inny, wyjątkowy z zupełnie innych powodów. Weszłam na ścieżkę, która bardzo mi się podoba. Podoba mi się to co widzę i perspektywa tego co jeszcze mogę zobaczyć. Nie zamierzam wracać. Z niektórych dróg nie da się zawrócić. Ten rok obfituje również w wiele wierszy. Nie wiem czy nie napisałam ich najwięcej podczas tego roku niż w poprzednich latach. 27 to chyba całkiem nieźle. Do końca grudnia jeszcze parę tygodni. Może jeszcze coś powstanie. Na tę chw